środa, 15 grudnia 2010

Byłem jedną nogą w piekle i nie wiedziałem o tym

Wszyscy mieszkańcy Medjugoria znają Patrica, tego angielskojęzycznego Kanadyjczyka, który codziennie trzeciej uczestniczy w modlitwie razem ze swoją żoną Nancy, i który, przez cały czas trwania długich kazań po chorwacku z anielską cierpliwością odmawia koronkę do Bożego Miłosierdzia, albo Modlitwy świętej Brygidy.


I ja także myślałam, że go znam, aż do dnia, kiedy opowiedział mi swoją historię…

Mam pięćdziesiąt sześć lat. Byłem trzykrotnie żonaty. Dwa razy rozwodziłem się ( za każdym razem z powodu mojej niewierności). Zanim zacząłem czytać orędzia z Medjugoria, nie miałem nawet Biblii. Pracowałem w Kanadzie w przemyśle samochodowym i przez trzydzieści lat moim jedynym Bogiem był pieniądz. Znałem wszystkie sposoby, pozwalające bardziej wypchać kabzę. Kiedy syn zapytał mnie: tata, kto to jest Bóg? Pokazałem mu banknot dwudziestodolarowy i powiedziałem: oto twój bóg! Im więcej będziesz ich miał, tym bliżej będziesz Boga.

Nie miałem, żadnego kontaktu z kościołem i nigdy nie byłem wierzący, chociaż przecież byłem ochrzczonym katolikiem. Żyłem z Nancy bez ślubu, ale oboje uważaliśmy to za normalne, ponieważ wszyscy to robili. W siedem lat później postanowiliśmy wziąć ślub. Zorganizowałem wspaniałą uroczystość ślubną na wzgórzu. Wynająłem helikopter. Była to ceremonia cywilna, a orkiestra grała muzykę New- Age….

W sześć tygodni później Nancy mówi:

- nie mam wrażenia jakbym naprawdę była zamężna!

Pokazałem jej akt ślubu, ale ona odpowiedziała:

- Nie, nie czuję się mężatką. Mama nie przyjechała na uroczystość i nie poszliśmy do kościoła.

- W porządku mówię, jeśli to sprawi ci przyjemność to załatwimy to przez kościół.

Dopiero wtedy odkryłem, że moja pierwsza żona uzyskała unieważnienie małżeństwa przed dwudziestu laty. Nie było, więc żadnych przeszkód bym poślubił Nancy w kościele. Uroczystość odbyła się jakiś czas później w kościele Niepokalanego Serca Maryi, jedynym kościele w Kanadzie pod tym wezwaniem! Matka Boża kierowała się w moją stronę powoli, lecz zdecydowanie…

Przed ślubem musiałem zaliczyć konfesjonał, ale nie włożyłem serca w te spowiedź. Nancy i ja nie modliliśmy się, nie chodziliśmy na mszę świętą, w naszym życiu nie było nic religijnego, ale mieliśmy ślub kościelny….Czworo moich dzieci (trzech synów i córka) miało trudne, a nawet tragiczne życie (alkohol, narkotyki, także rozwody), ale niezbyt się tym przejmowałem. No, bo któż nie ma kłopotów z dziećmi?

W czasie jednej z przeprowadzek wpadła mi w ręce paczka, którą nam przysłał z Chorwacji (przed wiekami!) brat Nancy-Chorwatki. Tak naprawdę nikt nigdy tej paczki nie otworzył. Nancy podała mi ją mówiąc: Weź to, mój poganinie, jeżeli ktoś ma prawo to wyrzucić, to na pewno ty! I to ty będziesz to miał na sumieniu!

Było to w sobotę wieczorem. Doskonale pamiętam chwilę, kiedy otworzyłem paczkę. Zawierała pierwsze orędzia z Medjugoria, które brat Nancy starannie przetłumaczył na angielski i przepisał dla nas. Wyjąłem jedną kartkę z paczki i przeczytałem: „Przychodzę, by po raz ostatni wezwać świat do nawrócenia”.

W tej jednej chwili coś się wydarzyło w moim sercu. Nie zajęło to godziny, ani minuty, lecz stało się w jednej chwili. Zacząłem płakać. Nie mogłem powstrzymać łez, które płynęły mi po twarzy. Nigdy nie czytałem niczego, co choć byłoby podobne do tego orędzia. O Medjugoriu nie wiedziałem nic, nawet nie wiedziałem, że istnieje! Nic nie wiedziałem o orędziach. Jedyne, co znałem, to były słowa: „Przychodzę, by po raz ostatni wezwać świat do nawrócenia”. I wiedziałem, że było to przeznaczone dla mnie, że Matka Boża mówi to do mnie! Drugie orędzie, które przeczytałem brzmiało: „Przychodzę wam powiedzieć, że Bóg istnieje!”. Nie sądzę, bym kiedykolwiek w życiu wierzył w Boga, zanim przeczytałem to orędzie, które uczyniło realnym wszystkie sprawy. Cała nauka katolicka, którą otrzymałem, jako dziecko okazała się prawdziwa! Nie była pięknie wymyśloną czarodziejską baśnią. Biblia była rzeczywistością!

Nie było już mowy o wyrzucaniu orędzi, zacząłem je czytać i przeczytałem do ostatniego. Nie mogłem oderwać się od tej książki i przez tydzień miałem ją cały czas pod ręką, pomimo ogólnego bałaganu, spowodowanego przeprowadzką. Czytałem ją i odczytywałem na nowo, a orędzia coraz głębiej przenikały do mojego serca i duszy. Posiadałem skarb nad skarbami!

W czasie przeprowadzki usłyszałem jak ktoś opowiada o weekendzie Maryjnym w Eugene (USA), w odległości dwóch dni drogi od nas.

- Jedziemy! – powiedziałem do Nancy

- A dom …?

- Trudno!

Zobaczyłem tam tysiące osób, które miały takie same odczucia do Maryi Panny, wobec sposobu, w jaki mówiła do dzisiejszego świata. Wszyscy mieli książki o Medjugoriu, Fatimie, Don Gobbi… Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Podczas Mszy Świętej była modlitwa o uzdrowienie. Ojciec Ken Roberts powiedział:

- poświęćcie wasze dzieci Niepokalanemu Sercu Maryi!

Wstałem ze łzami w oczach, ponieważ nie przestałem płakać, od chwili, kiedy przeczytałem pierwsze orędzie z Medjugoria i powiedziałem do Maryi:

- Błogosławiona Matko, weź moje dzieci! Błagam Cię o to, ponieważ byłem fatalnym ojcem. Wiem, że ty zajmiesz się nimi lepiej, niż ja.

Poświęciłem Matce Bożej moje dzieci. Bardzo mnie to poruszyło, bo już naprawdę nie wiedziałem, co z nimi robić. Życie moich dzieci wyszło już nawet poza to, co nazywa się stadium schyłkowym. Lecz po tym weekendzie wszystko zaczęło się zmieniać w naszej rodzinie. Ojciec Ken Roberts powiedział:

- Wyrzeknij się tego, do czego jesteś najbardziej przywiązany!

Byłem bardzo przywiązany do Nancy i do Nancy i do kawy. Zdecydowałem się zrezygnować z kawy : )

Orędzia z Medjugoria były wielką łaską w moim życiu. Całkowicie mnie przemieniły. Mogłem przecież dalej powielać moje rozwody, miałem mnóstwo pieniędzy. Lecz teraz nawet myśl o zdradzie jest wykluczona w moim przypadku. Miłość, którą Matka Boża dała Nancy i mnie jest nie do wyrażenia słowem, jest łaską Bożą.

Mój syn, który się narkotyzował, został wyrzucony ze szkoły w wieku 16 lat, nawrócił się, ochrzcił i myśli o kapłaństwie. Jeśli ktoś w jakieś rodzinie zrobi pierwszy krok, Gospa zrobi resztę – słyszeliśmy. I tak się stało! Wystarczy, że orędzia z Medjugoria dotkną jednego członka rodziny, a stopniowo cała rodzina się nawraca. Kolejny cud: mój drugi syn, notoryczny buntownik przeciwko wierze, w zeszłym roku przyjechał do Medjugorie i znalazł tu wiarę (spowiedź, pierwsza Komunia). Pozostała dwójka dzieci, a także moi rodzice są na dobrej drodze, nawet jeśli nie wszystko jest łatwe.

Któregoś dnia powiedziałem Nancy:

- Wyjeżdżamy do Medjugoria!

Mieszkamy tu już od 1993 roku. Przyjechaliśmy bez niczego. W ciągu trzech dni, Matka Boża znalazła nam pracę i mieszkanie. Nancy tłumaczy konferencje ojca Jozo. Co do mnie moje obecne życie polega na pomaganiu pielgrzymom w poznawaniu orędzi wszystkimi możliwymi sposobami. Kocham Najświętszą Pannę wielką miłością, Ona uratowała mi życie. Byłem jedną nogą w piekle i nie wiedziałem o tym!

Świadectwo pochodzi z książki siostry Emmanuel „Medjugorie, lata 90”. Jest umieszczone na stronie za zgodą siostry Emmanuel.

PS. To świadectwo zostało spisane w latach 90-tych. Obecnie Patric i Nancy cały czas mieszkają w Medjugorie. Postawili tam wielki piękny dom, (przez miejscowych zwany Disney Landem). Są bardzo otwartymi ludźmi, przyjmują pielgrzymów, dają świadectwa, zawsze można się u nich napić gorącej herbaty. Nancy ma w zwyczaju zapraszać do siebie wszystkich na śniadania, obiady, czy kolacje - bez względu na to, czy jest się samotnym pielgrzymem z Japonii, czy grupą złożoną z 200 Włochów. Ten wielki dom, który góruje nad Biakovici, jest postawiony (a w zasadzie cały czas stawiany) z myślą o kapłanach i siostrach zakonnych, którzy chcą spędzić jakiś czas w Medjugorie, czy odbyć tam rekolekcje. Nancy i Patric, goszczą również u siebie młodych ludzi – głównie ze Stanów, którzy chcą pobyć trochę w Medjugorie.

Agnieszka


PS. Bardzo dziękuję Agnieszko za tekst i zdjęcia